W pamięci została mi scena, kiedy bosonogi Oliver dostaje parę butów od Fagina. Roman osobiście uczestniczył w ich wyborze i poprosił o buty o cztery rozmiary za duże. Gdy zapytałam, dlaczego, odpowiedział: „Kiedy wojna się skończyła, jako mały chłopiec nie mogłem znaleźć butów w moim rozmiarze, nadchodziła zima i ktoś dał mi parę męskich kamaszy. Musiałem owijać stopy szmatami i gazetami, żeby móc w nich chodzić”. Dla mnie ten bardzo osobisty moment najlepiej określa całą moją współpracę z reżyserem, którego osobiste przeżycia i emocje tworzą niezapomniany i bezcenny charakter jego dzieł.