Zobacz animację!
Wojciech Jerzy Has, realizacja: Michał Orzechowski
Przeczytaj ciekawostki o Wojciechu Jerzym Hasie i jego twórczości
Ciekawostki przygotowali Paweł Hapka oraz Dominika Ogłaska z Działu Edukacji i Kultury Filmowej Muzeum Kinematografii.
Maszyna do pisania Kolibri
Maszyna do pisania Kolibri należała do Wojciecha Jerzego Hasa (1925-2000), reżysera i rektora Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Has pisał na niej w domu i w podróży, idealnie nadawała się do pracy nad krótkimi tekstami. Żona reżysera Wanda Ziembicka-Has wspominała:
Do dzisiaj jest w dobrym stanie. Gdyby się popsuła, Has by ją wyrzucił i kupił nową. Był perfekcjonistą. Na maszynie wystukiwał podania do ministra kultury, żeby pozwolono mu kręcić filmy. Listy do znajomych i scenariusze pisał odręcznie ulubionym piórem. Pracował głównie w południe, kiedy było dobre, dzienne światło.
Maszyna została wyprodukowana w niemieckiej fabryce Maschinenfabrik G. F. Grosser (GROMA) w Chemnitz, działającej od 1872 roku. Zakład zasłynął produkcją przenośnych maszyn Kolibri, popularnych dzięki solidności oraz lekkiej i eleganckiej obudowie. Maszyna Hasa znajduje się w depozycie Muzeum Kinematografii w Łodzi jako jedna z pamiątek po reżyserze filmów: Jak być kochaną (1962), Rękopis znaleziony w Saragossie (1964) i Sanatorium pod Klepsydrą (1973).
Has na cenzurowanym
Wojciech Jerzy Has tworzył swoje filmy w czasie ciągłego nadzoru sztuk ze strony władzy. Jak mówił: Trzeba wiedzieć, co to jest realizm, co to jest nadrealizm i co to jest socrealizm. Prawda? Trzeba się przemieszczać w tym obszarze. Aparat filmowy może być cudownym instrumentem, może być okropnym instrumentem. Prawda? Dosłowność zabija sztukę. Myślenie obrazem było dla Hasa sposobem na przechytrzenie cenzury oraz sposobem na wyrażenie tego, czego nie mógł powiedzieć słowami. Jednakże mimo tego jego dzieła czasem spotykały się z ostrą krytyką. Tak było na przykład z „Sanatorium pod Klepsydrą”. Film ten, mimo zakazu władz komunistycznych, został wysłany przez reżysera do Cannes w puszkach z fałszywymi napisami. W konsekwencji Has dostał zakaz kręcenia filmów przez następne 8 lat.
Profesor Has
Dużą cześć życia Wojciech Has poświecił także nauczaniu. Od 1974 pracował na Wydziale Reżyserii PWSFTviT w Łodzi. Natomiast w latach 1989-90 pełnił także funkcję dziekana tego wydziału. Od 1990-96 był także rektorem Szkoły Filmowej w Łodzi i niewątpliwie wpłynął on na wiele pokoleń twórców, którzy byli jego uczniami. Has w dość filozoficzny sposób podchodził do nauki reżyserii i na swoich wykładach mówił nie tylko o filmie, ale także o etyce czy moralności. Na swoich zajęciach słynął także z długich pauz i milczenia, które miały tworzyć przestrzeń do głębokich rozmyślań. Małgorzata Szumowska, której opiekunem artystycznym jej pełnometrażowego debiutu fabularnego był Has mówiła, że uważał (on), że trzeba pielęgnować ducha szaleństwa i pasji.
Historia „Rękopisu znalezionego w Saragossie”
Rękopis znaleziony w Saragossie to widowisko kostiumowe z 1964 roku, pełne magicznych postaci, uważane za jedno z najważniejszych dzieł Wojciecha Jerzego Hasa. Film został nakręcony na podstawie XVIII-wiecznej powieści hrabiego Jana Potockiego, której szkatułkowa forma pozwoliła reżyserowi na oscylowanie między realizmem a magią. Dzięki scenografii stworzonej przez Jerzego Skarżyńskiego i Tadeusza Myszorka Wrocław zyskał klimat słonecznego Madrytu, a okolice Morskiego Oka były zarówno winiarnią, gospodą, jak i placem Słońca. Natomiast do pracy nad kostiumami zatrudniono studentów szkoły plastycznej, którzy nocami przypalali i rozpruwali niektóre części kostiumów, aby oddawały XVIII-wieczny klimat. Sam Has nazwał produkcję filmu: Szalonym snem, który trwał trzy godziny i był wędrówką po Hiszpanii. Hiszpanii położonej wtedy między Częstochową a Wrocławiem. Film mimo barwnych kostiumów i scenografii został nakręcony w czerni i bieli, a Hasa do ostatniego dnia zdjęć próbowano namówić na produkcję w kolorze.
Różne „Rękopisy”
Jak na symboliczne dzieło o subiektywnym postrzeganiu czasu przystało, film Hasa funkcjonował w dwóch, a nawet trzech wersjach montażowych. Kompletną wersję, trwającą niemal trzy godziny (182 min.) wyświetlano w Polsce. O pół godziny krótszą (152 min.) we Francji. Do Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie na prośbę dystrybutora, trafiła wersja trwająca zaledwie 125 min., lecz mimo to Rękopis znaleziony w Saragossie zyskał tam miano dzieła kultowego. Duża popularność filmu Hasa wśród amerykańskich twórców doprowadziła do odrestaurowania pełnej wersji filmu, początkowo sponsorowanej przez Jerry’ego Garcię, a następnie ukończonej przez Francisa Forda Coppolę i Martina Scorsese, którzy Hasa nazywali malarzem kina kultowego. Premiera odświeżonego dzieła miała miejsce na New York Film Festival we wrześniu 1997 roku.
„Rękopis” bez aktora
W Rękopisie początkowo główną rolę Alfonsa Van Wordena miał zagrać Zbigniew Wójcik, aktor krakowskiego Starego Teatru, niestety zmarł niedługo przed rozpoczęciem zdjęć. Następnie w roli obsadzony został francuski aktor polskiego pochodzenia André Claire, jednak tuż po jego przyjeździe na plan, okazało się że był on w rzeczywistości tylko członkiem związku statystów i nazywał się Andrzej Trześniewski. Po pierwszych dniach zdjęciowych podczas, których Trześniewski zupełnie nie dawał sobie rady zdecydowano się na Zbigniewa Cybulskiego. Michał Ronikier twierdził, że: Has zgodził się na Zbyszka na zasadzie kontrastu. Skoro nie mógł zagrać młody, ze świetnymi warunkami fizycznymi, to niech van Worden będzie trochę za stary, trochę za gruby i trochę za ślepy. O wyborze Cybulskiego pisał także Tadeusz Lubelski: Alfons van Worden to jedyna jego rola filmowa w kostiumie, którego nie znosił. On zawsze chodził raczej w swoim stroju prywatnym. Ponadto grał pozbawiony okularów, bez których źle widział, więc był zagubiony w rzeczywistości. Wydaje się, że o to właśnie chodziło reżyserowi, który przyznał w jednym z wywiadów, iż aktor „miał zagrać amanta komicznego” i, jego zdaniem, „zrobił to świetnie”.
Has i Bunuel
Luis Bunuel, mistrz filmowego surrealizmu, był zafascynowany Rękopisem znalezionym w Saragossie. Znany z tego, że rzadko oglądał filmy więcej niż jeden raz, przyznał w swojej autobiografii że Rękopis obejrzał trzy razy i wpisał go na listę swoich ulubionych filmów. Wcześniej hiszpański artysta sam chciał przenieść powieść Potockiego na ekran. Ostatecznie jednak po obejrzeniu adaptacji Hasa zrezygnował z tego pomysłu. Szkatułkowy sposób prowadzenia narracji w Rękopisie wywarł na Bunuelu wielkie wrażenie i niewątpliwie stał się inspiracją wykorzystaną w jego późniejszych dziełach jak w Mlecznej drodze czy Dyskretnym uroku burżuazji.
Wróć do strony:
Wróć do strony głównej:
Projekt „Co ich łączy?” przygotowano z okazji 600-lecia Łodzi.
Zajrzyj również: