Przejdź do treści

Persona

Persona (1966), 85′
reż. Ingmar Bergman

W latach 60. Bergman rozwija styl znany z filmu Tam, gdzie rosną poziomki. Coraz bardziej kameralne utwory koncentrują się na kilku postaciach (w przypadku Persony zaledwie na dwóch bohaterkach), ukazując ich pogłębione portrety psychologiczne. Reżyser porzuca obecny w Siódmej pieczęci model filmowego spektaklu, nad którym nadbudowany zostaje metaforyczny wywód o aspiracjach metafizycznych. Wyraźnemu ograniczeniu ulegają także sceny dialogowe, zaś za charakterystykę postaci odpowiada odtąd przede wszystkim sama kamera, bacznie śledząca gesty oraz mimikę aktorów. Duży wpływ na tę diametralną zmianę filmowej formy miał nowy współpracownik Bergmana, Sven Nykvist – słynny autor zdjęć, określany często mianem „specjalisty od dwóch twarzy i filiżanki herbaty”.

Tak o Personie pisze, charakteryzujący twórczość szwedzkiego reżysera w kluczu autobiograficznym, Tadeusz Szczepański: „W tym filmie Bergmanowska koncepcja ekranu jako metaforycznego zwierciadła psychiki autora wyraża się najpełniej (i najdosłowniej), bowiem tworzy centralną płaszczyznę jego struktury: począwszy od dramaturgicznej idei symetrycznego usytuowania obu kobiet naprzeciwko siebie i potraktowania ich psychofizycznych kształtów jak lustrzanych sobowtórów, poprzez różne ujęcia podkreślające efekt odbicia lub akcentujące zwierciadlaną funkcję kinowego ekranu, aż po chwyty deziluzji wprowadzane w kluczowych momentach filmu – krzyż maltański projektora w sekwencji wstępnej, obraz płonącej taśmy filmu w miejscu największego napięcia emocjonalnego, widok kamery i ekipy w zakończeniu (Bergman zamierzał nadać filmowi tytuł Kinematograf i nalegał, aby na jego fotosach widniała perforacja)”.

Skip to content